Kiwnęłam głową.
- Też kiedyś brałam udział w Agility, ale to był tylko raz- westchnęłam- Zajęłam drugie miejsce. Wiodłam szczęśliwe życie do czasu...
- Właściciele cię porzucili?- spytał.
- Z pewnych powodów zostałam oddana do małżeństwa, które miało mały domek na wsi. Jednak nie potrafiłam się dogadać z ich obecnym psem. Już bardziej się lubiłam z kotem niż z nim. Mały gnojek... Kiedy dostałam swoją porcję jedzenie, bezczelnie mi ją zabrał, a gdy próbowałam odzyskać, zaczął gryźć. Odwdzięczyłam się tym samym. Oczywiście to ja byłam "ta zła". Wywieźli mnie gdzieś w las, no i tak musiałam się błąkać. Ostatecznie znalazłam się tutaj- przymknęłam oczy- Czasami... Tęsknie za moimi pierwszymi właścicielami...- dodałam ciszej.
Przypomniały mi się chwile, kiedy było jeszcze dobrze. Prawie codziennie śniły mi się te piękne dni.
<Dakota?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz