Uśmiechnęłam się.
-To fajnie.
Dakota skinął łbem. Wtem zaczęło świtać.
-Musimy się pośpieszyć.-Stwierdził.
-Idź sam. Ja przyjdę niebawem.-Powiedziałam.
Dakota ruszył przed siebie. Ja natomiast poszłam w innym kierunku.
-Strix, jak łapa?-Spytałam małej kotki.
-Już dobrze. Mogę powoli wracać do konkursu.-Powiedziała.
-Tam już nie wrócisz. Znalazłam ci człowieka.-Powiedziałam.
-Moon, ja...
-Chodźmy.
Chwyciłam Strix w pysk i zaniosłam pod jeden z domów. Mieszka tam pewna staruszka. Zadzwoniłam dzwonkiem i się ukryłam. Staruszka otwarła drzwi i spojrzała na kotkę. Rozejrzała się wokół, ale nikogo nie widziała. Wzięła Strix do domu. Odetchnęłam i pobiegłam do schroniska. Nim ktokolwiek zdążył się zorientować, weszłam do mojego kojca. Dakota był nerwowy, a Hold'a nigdzie nie było.
-Gdzie Hold?-Spytałam Dakotę.
<Dakota?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz