Co ten mój brat sobie wyobraża? Znikać. Chole*a. Usiadłam pośrodku drogi i zawyłam. Po chwili usłyszałam kilka odzewów, w tym mojego brata.
-Jest kilka ulic z tąd, ma dom.-Powiedziałam.
-Skąd wiesz? Jedno wycie?-Spytał Dakota.
-Powiedział że ma dom, a ja słyszałam skąd jest wycie. Skoro ma dom, to znaczy że... Zostanę psem bez domu.-Westchnęłam.
-Ale...-Zaczął Dakota.
-Ja wolę być w schronisku niż znów zaufać ludziom. Już raz się na nich zawiodłam, nie zamierzam ponownie.-Wyjaśniłam.
Nagle z budynku wyszedł weterynarz... Z psem na smyczy. Jakiś nowy, czy go adoptował?
<Dakota? Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz