Fakt... Taka piękna pogoda, facet pozwolił wyleźć z klatek, a ja nadal tu siedzę. Już najwyższy czas rozprostować kości.
- Czemu nie? Dawno nie ruszałem się z miejsca - powiedziałem do suczki.
Trąciłem nosem drzwi klatki, które natychmiast się otworzyły. Powolnym, ospałym krokiem wyszedłem na zewnątrz. Wyprężyłem grzbiet ziewając.
- Tu podobno jest jakaś sfora, co nie? - spytałem jakby od niechcenia.
- Tak - odparła pośpiesznie Kate.
- A gdybym tak dołączył... To może być ciekawe doświadczenie - zamyśliłem się.
Suczka od razu opowiedziała mi o tym, jak owa grupa funkcjonuje oraz kto jest Alfą. Postanowiłem spróbować, bo i tak nic na tym nie stracę. Podeszliśmy do suczki, która siedziała tuż przy schroniskowej recepcji grzejąc się w promieniach słońca.
- Mhm... Never? - odezwała się Kate.
- O! Cześć, Kate. Kto to? - Wskazała łapą na mnie.
- Arth. Jest zainteresowany dołączeniem do sfory - powiedziała bez zbędnych przedłużeń.
Na pysku suczki pojawił się serdeczny uśmiech. Wytłumaczyła mi wszystko. Zostałem oficjalnym członkiem Shelter Pack. Po wszystkim podeszła do mnie Kate.
Kate?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz