- Mniej więcej tak. Zdążę się douczyć. Wyjdzie w praniu, czego nie umiem. - parsknęłam śmiechem. Rolę Alfy słusznie dostał ten, a nie inny pies. Nadawał się do tej roli. Nagle jednak przyszła mi do głowy nowa, nieprzyjemna myśl.
- A wracając do adopcji... jeśli zaadoptuje mnie ktoś z daleka, i weźmie ze sobą, to co mam robić?
<Drifter?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz