niedziela, 1 maja 2016

Od Dakoty cd. Never

Zmarszczyłem brwi. Eh, po co się w to pakowałem? Same kłopoty. Cóż.
- Uciekajcie, szczyle. Nie mam ochoty się z wami bić. - warknąłem.
- Ta, akurat. Uważaj bo jak ci założę prawego sierpowego to cię matka nie pozna. - trójka psów wybuchnęła śmiechem. Ukazałem kły, po czym zacząłem się do nich zbliżać.
- Never, uciekaj z nią. Dogonię was. - po długich namowach, suczka wraz z Asaki zaczęła uciekać. Rzuciłem się na czarnego, a jego kumple na mnie. Musiałem walczyć. Jednego uderzyłem z całej siły w pysk, obił się o siedzenie . Drugi niestety mnie przygwoździł, przez co czarny ześlizgnął się i przygniótł mi pysk do ziemi.
- No, no. Szanowny "mistrz" Agility pod naszymi łapami... - uśmiechnął się triumfalnie, po czym zaczął chodzić w kółko.
<Never?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz