niedziela, 1 maja 2016

Od Dakoty cd. Moon

- Od dzisiaj. Gdzieś o północy mnie schwytali. Marne kundle, wszędzie się wpier*olą. Nawet do nory lisa, aby sprawdzić, czy nas tam nie ma. - westchnąłem, po czym spojrzałem w oczy suczki. Były... hipnotyzujące. Uwielbiałem ten kolor. No dobra... lepszy jest czarny, ale cóż. - A co do Agility... zjaw się tu o północy. - wilczyca pokiwała głową, a wten ją złapali. Biedna... nienawidzę szczepień. Szkoda że nie zjawił się tu Putin, zrobiłby z nimi porządek. Ale za to jest jej brat! Jakby miało mnie to uszczęśliwić...
- Cześć, psie. Jak masz na imię? - zagadał, aczkolwiek ja nie odpowiedziałem. Musiałem robić dziurę, przez którą wraz z Moon wyjdziemy o północy. Dopiero zacząłem.
- Ile jeszcze do północy? - zapytałem białego.
- Gdzieś... 6 godzin? - szlag. Zacząłem szybciej kopać, a wilk został wsadzony do klatki. Moon również. Zacząłem szybciej i intensywniej kopać.

<Moon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz