Jakiś pies na mnie wpadł... Dobra nie oszukujmy się on mnie stratował. Byl z trzy razy większy odemnie.. Zresztą byłam w tym schronisku jedynym małym pieskiem.
-No...tak też można kogoś poznać. Jestem Hold, a ty to...?
- Brosh, Miło mi.- powiedziałam patrząc do góry. W sumie był to jedyny pies który ze mną rozmawiał. Ja nie wiem czy inne psy nie chcą ze mną rozmawiac bo jestem taka jaka jestem czy ja nie wiem.. Hold popatrzył na mnie z góry i uśmiechnął się po czym połorzył się na trawie.
- No teraz przynajmniej nie ma takiej rużnicy.
Zaśmialam się siadając. Zaczęliśmy rozmawiać za co nas zamknęli. Rozmowe przeszkodzili nam ci ludzie. W sumie nie mam do nich jakichś wątów. Jako szczeniak przyzwyczailam się do nich gdyż każde małe dzicko chciało mnie wziąść jednak mój brat im nie pozwalał.. Wsadzili nas do klatek. Moja znajdowała się obok kojca Holda. I fajnie... Nagle usłyszałam śmiech dziecka.
- Oho... Mamy adopcje.
- O co ci chodzi?
- Będą chcieli jakiegoś psiaka. A ze względu na małe dziecko pewnie małego pieska. A ja nia mam zamiaru użerać się z tym bachorem. - Oznajmilam i poszłam się ukryć w drewnianej budzie. Do klatki podbieglo tamto małe dziecko i zachwycało się innymi większymi odemnie posami. Pracownik schroniska podszedł do klarki szukajac kogoś wzrokiem.
- O nie... -pomyślałam. Po chwili ten człowiek wszedł i wyciągnął mnie z budy. Usiłowałam się wyrwać ale nic z tego.
-Ugryź go! - krzyknął Hold patrząc na gościa. Jak powiedział tak i zrobilam. Mężczyzna puścił mnie i chwycił się za palec. Spadłam na ziemie i spowrotem się schowałam.
Hold?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz