niedziela, 1 maja 2016

Od Never cd. Dakoty

Stanęłam przy otwartych drzwiach wagonu. Wypchnęłam Asaki, krzyknęłam do niej, by tam została, po czym rzuciłam się na jednego z psów. Gdy upadł, ruszyłam na drugiego. Ten, widząc swego ziomka (xd) na podłodze, zwiał. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zbliżyłam się Dakoty, jednak pies, z którym walczył, upadł. Razem pobiegliśmy do drzwi i wyskoczyliśmy. Po chwili Asaki była przy nas.
Po wróceniu do schroniska, zaprowadziłam Asaki do klatki. Później razem z Dakotą poszliśmy pod gabinet weterynarza. Dakota protestował, ale w końcu uległ. Okazało się, że nie mamy poważnych ran, ale ludzie się nad tym głowili.
Gdy ludzie zamknęli nas razem w klatce w klinice weterynaryjnej, popatrzyłam na Dakotę.
- Stąd nie ma wyjścia. - mruknęłam zła.
<Dakota?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz