Spojrzałam na Dakote.
-Z chęcią bym poszła, ale jak chcesz wyjść ze schroniska?-Odpowiedziałam.
-Zobaczysz wieczorem.-Powiedział.
Nawet go polubiłam. Machnęłam lekko ogonem.
-To co teraz robimy?-Spytałam.
-Ich się spytaj. Teraz ty i twój brat idziecie na odrobaczenie i szczepienie.-Powiedział wskazując na ludzi.
Zaśmiałam się lekko.
-Jeżeli mnie złapią.-Mrugnełam do psa.
wstałam i zaczęłam szczekać na drzwi. Hold po chwili się do mnie dołączył. Ludzie stali przed wejściem. Zamknęli teren wokół schroniska i wypuścili naszą dwójkę z wybiegu. od razu ruszyłam przed siebie w stronę wyjścia. Metalowa, druciana ściana jest za wysoka by uciec. Pozostaje się bronić. Odwróciłam się w stronę ludzi i...włożyli mi obrożę. Hold`owi to samo. Teraz jednak była zwykła, parciana, bez kolców. Sakota patrzył na nas jak się wyrywaliśmy. Jednak tym razem przegrana. zaszczepili nas i odrobaczyli, a potem puścili na wybieg. Hold usiadł w jednym z boków klatki i oparł głowę o ścianę. Pierwszy raz był w takim stanie. Ja, nie wiedząc co robić, podeszłam do Dakoty. Grzebał łapą w ziemi. Nagle znów wyszedł jeden z człwieków. Wziął Hold`a na smycz i zaprowadził do klatki naprzeciwko wybiegowi. Mnie zostawił na wybiegu.
-Hold! Co jest?-Spytałam.
-A skąd mam niby wiedzieć?-Był zirytowany.
Język jak zwykle, cięty. Odwróciłam wzork. Jak on mnie czasami denerwuje! Spojrzałam na psa:
-Od kiedy jesteś w schronisku?-Spytałam.
<Dakota?>
sobota, 30 kwietnia 2016
Nowa suczka - Brosh!
Powitajmy pierwszego wojownika w sforze.
Oto Brosh, nasza wojowniczka.
Imię: Brosh
Pseudonim: W sumie nigdy nikt nie zdrobniał jej imienia ale jak chcesz to prosze bardzo.
Płeć: Suczka
Wiek: Dwa lata
Charakter: Brosh jest odważną suczką. Nie cofnie się przed niczym i nie boi się niczego (prawie ). Zawsze chętna do pomocy lub czegokolwiek innego. Typowa optymistka patrząca na świat przez tak zwane "różowe okulary". Jak trzeba potrafi zachować powagę ale woli mieć do twarzy przyklejony wielki uśmiech. Oddana i wierna przyjaciółka. Prawdomówna, przyjacielska i godna zaufania. Zawsze próbuje postawić na swoim i jest bardzo wpływowa. Zna i znała wiele psów i wie kiedy ktoś kłamie a kiedy nie. Jeżeli szukasz kogoś do wyżalenia się to ona jest idealna, zawsze wysłucha i pocieszy... W głowie Brosh stale się coś dzieje, zawsze wymyśla wymówki i plany na poczekaniu (i są one bardzo wiarygodne). Zazwyczaj stara się obronić bliskie jej osoby, przez co często pakuje się w ogromne kłopoty. Ciekawska z natury, wszędzie gdzie coś się dzieje ona jest pierwsza...
Aparycja:
Hierarchia: Wojownik
Rodzina: Starszy brat.
Informacja o miłości: Nie jeszcze nie.
Szczeniaki: Nie posiada.
Historia: Nudna i nieciekawa. Urodziła się, wychowała się z bratem na ulicy a potem trafiła do tego schroniska.
Głos: Monika Lewczuk
Autor: SINI
Oto Brosh, nasza wojowniczka.
~~Brosh~~
''Od narodzin aż do śmierci pozytywnie pierdolnięci.''
Imię: Brosh
Pseudonim: W sumie nigdy nikt nie zdrobniał jej imienia ale jak chcesz to prosze bardzo.
Płeć: Suczka
Wiek: Dwa lata
Charakter: Brosh jest odważną suczką. Nie cofnie się przed niczym i nie boi się niczego (prawie ). Zawsze chętna do pomocy lub czegokolwiek innego. Typowa optymistka patrząca na świat przez tak zwane "różowe okulary". Jak trzeba potrafi zachować powagę ale woli mieć do twarzy przyklejony wielki uśmiech. Oddana i wierna przyjaciółka. Prawdomówna, przyjacielska i godna zaufania. Zawsze próbuje postawić na swoim i jest bardzo wpływowa. Zna i znała wiele psów i wie kiedy ktoś kłamie a kiedy nie. Jeżeli szukasz kogoś do wyżalenia się to ona jest idealna, zawsze wysłucha i pocieszy... W głowie Brosh stale się coś dzieje, zawsze wymyśla wymówki i plany na poczekaniu (i są one bardzo wiarygodne). Zazwyczaj stara się obronić bliskie jej osoby, przez co często pakuje się w ogromne kłopoty. Ciekawska z natury, wszędzie gdzie coś się dzieje ona jest pierwsza...
Aparycja:
- Rasa: Mieszaniec jamnika.
- Sierść: Długa biała gładka sierść z brązowymi plamkami
- Oczy: okrągłe czarne oczka.
- Budowa: Krutkie łapki i długie ciało. Ogulnie mała suczka. Długie oklapnięte uszy i podłużny pyszczek. Równie długi ogon . Zwinna i wysportowana psinka, wbrew pozorom szybko biega, wciśnie się w każdą dziurę i szparkę.
- Znaki szczególne:Ma czaeną plamkę na podniebieniu.
Hierarchia: Wojownik
Rodzina: Starszy brat.
Informacja o miłości: Nie jeszcze nie.
Szczeniaki: Nie posiada.
Historia: Nudna i nieciekawa. Urodziła się, wychowała się z bratem na ulicy a potem trafiła do tego schroniska.
Głos: Monika Lewczuk
Autor: SINI
Od Never cd. Asaki
Stanęłam przed Asaki, sycząc do niej;
- Udawaj że jesteś wściekła. Agresywna. Albo że masz padaczkę. Jak wolontariusz cię wyciągnie, ugryź go. Cokolwiek. Zemścij się na ludziach. Po prostu coś zrób.
Warknęłam na ludzi i przyjęłam pozycję do skoku. Wolontariusz nie zauważył tego. Gdy wyciągnął ręce, złapałam zębami nogawkę jego spodni i po chwili puściłam. Lepiej, żeby nie uważali mnie za wściekłego psa... Wolontariusz odepchnął mnie drugą nogą i wziął Asaki na ręce. Gdy chciał podać go dziewczynce, Wariatka warknęła i ugryzła go w rękę. Zaskoczony człowiek upuścił ją, a wtedy suczka przebiegła mu pod nogami i wparowała do klatki. Skuliła się w kąciku i trzęsła się. Facet z dziewczynką uciekali spod naszej klatki jak myszy przed kotem, a wolontariusz po zamknięciu drzwi klatki bezradnie podążył za nimi. Gdy się oddalił, podeszłam do Asaki i położyłam się wokół niej. Po chwili suczka przestała drżeć i zwinęła się w kulkę przy moim boku.
- Dziękuję. - wyszeptała drącym jeszcze głosem.
- Nie masz za co, Asi. To mój obowiązek. - wyjaśniłam łagodnym głosem. - Dla mnie też przyjemność. - dodałam szeptem. - Nie wiem, co przeżyłaś, ale to nieważne. Liczy się dziś. Dobrze się spisałaś, Asaki, bardzo dobrze. Jeśli będziesz tak dalej, nikt cię nie adoptuje. Może dla innych to coś złego, ale dzięki temu zostaniesz z Shelter Pack. W razie konieczności przeniosę cię do lasu. - westchnęłam. - Nie martw się, Asaki. Ja też nie kocham ludzi....
<Asaki?>
- Udawaj że jesteś wściekła. Agresywna. Albo że masz padaczkę. Jak wolontariusz cię wyciągnie, ugryź go. Cokolwiek. Zemścij się na ludziach. Po prostu coś zrób.
Warknęłam na ludzi i przyjęłam pozycję do skoku. Wolontariusz nie zauważył tego. Gdy wyciągnął ręce, złapałam zębami nogawkę jego spodni i po chwili puściłam. Lepiej, żeby nie uważali mnie za wściekłego psa... Wolontariusz odepchnął mnie drugą nogą i wziął Asaki na ręce. Gdy chciał podać go dziewczynce, Wariatka warknęła i ugryzła go w rękę. Zaskoczony człowiek upuścił ją, a wtedy suczka przebiegła mu pod nogami i wparowała do klatki. Skuliła się w kąciku i trzęsła się. Facet z dziewczynką uciekali spod naszej klatki jak myszy przed kotem, a wolontariusz po zamknięciu drzwi klatki bezradnie podążył za nimi. Gdy się oddalił, podeszłam do Asaki i położyłam się wokół niej. Po chwili suczka przestała drżeć i zwinęła się w kulkę przy moim boku.
- Dziękuję. - wyszeptała drącym jeszcze głosem.
- Nie masz za co, Asi. To mój obowiązek. - wyjaśniłam łagodnym głosem. - Dla mnie też przyjemność. - dodałam szeptem. - Nie wiem, co przeżyłaś, ale to nieważne. Liczy się dziś. Dobrze się spisałaś, Asaki, bardzo dobrze. Jeśli będziesz tak dalej, nikt cię nie adoptuje. Może dla innych to coś złego, ale dzięki temu zostaniesz z Shelter Pack. W razie konieczności przeniosę cię do lasu. - westchnęłam. - Nie martw się, Asaki. Ja też nie kocham ludzi....
<Asaki?>
Od Dakoty cd. Moon
- Dakota; mistrz Agility, wygrałem 152 zawody Agility, przy tym startując 152 razy. Znam 14 prezydentów każdego kraju, a sam Barack Obama przechowuje mój rodowód w skrytce. - uśmiechnąłem się do wilczycy... bo na nią wyglądała. Na pewno nie była psem. Spojrzałem na nią kątem oka, po czym westchnąłem i zacząłem nadal grzebać w ziemi, a raczej tylko kawałku ziemi, gdyż podłoże zostało... wyłamane przezemnie. - To było krótkie streszczenie mojego życia... no i mnie. A ty powiedz coś o sobie, Moon.
- Nie sądzę, aby Cie to zaciekawiło. - przewróciła oczami, po czym spojrzała na innego psa.
- Podoba Ci się, co? - wypaliłem, uśmiechając się pod nosem.
- Mój brat? - spojrzała na mnie z głupim uśmieszkiem.
- Pójdziesz ze mną o północy na konkurs Agility?
<Moon?>
- Nie sądzę, aby Cie to zaciekawiło. - przewróciła oczami, po czym spojrzała na innego psa.
- Podoba Ci się, co? - wypaliłem, uśmiechając się pod nosem.
- Mój brat? - spojrzała na mnie z głupim uśmieszkiem.
- Pójdziesz ze mną o północy na konkurs Agility?
<Moon?>
Nowa suczka - Kate!
Powitajmy Kate, mordercę.
~~Kate~~
"Dopóki walczysz, nie zginiesz. Dopóki walczysz, jesteś wygranym."
Imię: KatePseudonim: Katie
Płeć: Suka. NIE WIDAĆ?!
Wiek: 2,6
Charakter: Kate - normalna psina Border Colie, wyróżniająca się z tłumu. Czym? Proste!Trudno się z nią porozumieć,nie lubi zawierać nowych przyraźni.. Zdaje się tylko że taka uśmiechnięta,wszystkich lubi,lecz jeśli tak sądzisz to jesteś w błędzie...Dlaczego? Jeśli chcesz coś więcej dowiedzieć się o tej historii to zajrzyj to punktu "HISTORIA". Katie nie lubi nowych psów,które wszędzie się pchają. Nooo... Cóż... Jeśli chcesz ją poznać wystarczająco dobrze to musisz dopasować się do jej wymagań. Trudno zrozumieć dlaczego ma taki charakter... Lubi gdy wszystko idzie po jej myśli. Nienawidzi ludzi. Uważa ,że wszędzie się wpychają. W każdą nawet maluśieńką sprawę. No niestety.. już tak zostanie...
Aparycja:
- Rasa: Border Colie (BC)
- Sierść: długa i puszysta
- Oczy: chyba brązowe (nie patrzyłam default smiley xd) wielkie
- Budowa: delikatna lecz umięśniona
- Znaki szczególne: Blizna na łapie
Rodzina:
Matka - Ellis
Ojciec - Joy the Legends (JtL)
Rodzeństwo - Lola i Harry
Informacja o miłości: Pff.. A po co?
Szczeniaki: -
Historia: Dawno,dawno temu żyła legenda wszystkich morderstw. Dokładnie Joy the Legends (XD) Eliminował wszystkich zawodników jedną łapą... Lecz gdy dowiedział się że Ellis będzie miała szczeniaki z nim nie mógł tego znieść. Gdy tylko Lola i Harry się urodzili ojciec ich zabił... Ellis wpadła w czarną rozpacz lecz po kilku tygodniach narodziła się Kate. Suczka uciekła z matką lecz nie na długo. 3 tygonie później Joy przybiegł się zemścić i przeciął Kate łapę... Długo nienawidziła ojca i nienawidzi do dziś i przez to ma tak fatalny charakter. Ona nie chce być zła ale jest rozpaczona gdyż tamtej nocy JtL (skrót xdd) zabił Ellis. Przez to nie chce jej się już żyć... Dla niej teraz życie nie ma sensu... Nawet najmniejszego. Lecz... No cóż... Tak to bywa...
Głos: INNA
Autor: arabbułany
Od Moon
Biegnę przez las ścigając mego brata Hold`a. Czemu mi ukradł tego szaraka? Nie wiem, przecież sam śiwtnie umiał polować.
-Szlag by cię trafił Hold!-Drę się za nim.
Po chwili doganiam go, skaczę i przewracam. Odebrałam mu szaraka.
-Niech ci będzie.-Przwrócił oczami.
Zaczęłam jeść, gdy nagle zobaczyłam człowieka. Patrzył na nas jakgdyby zobaczył ducha. Wziął nas za psy. Na szczęście.
-Hold. Zbieramy się.-Powiedziałam.
Ludź usłyszał tylko cichce szczeknięcie. Mój brat lekko na niego warknął, obrócił się i poszedł w kierunku szosy. Ja ruszyłam za nim, a człowiek...wyciągnął z kieszeni jakieś gadające pudełko. Nagle niedaleko szosy zatrzymał się jakiś pojazd.
-Hold, stój! To pułapka!-Krzyknęłam.
Mój brat natychmiast zawrócił. Z żelaznego potwora wyszedł człowiek. Miał w ręku dwie obroże oraz dwie smycze.
-Uciekaj!-Krzyknął mój brat.
Zaczęliśmy biec na zachód. Tam były jaskinie. jeżeli wbiegniemy do właściwej to zdołamy uciec. Po chwili zauważyliśmy jedną. Od razu tam wbiegliśmy. Koniec. Ślepy zaułek. Człowiek stanął w wyjściu. Było zbyt wąskie. Po chwili prowadził nas na żelaznych obręczach. ich kolce wbijały mi się w kark kiedy szarpałam. Zaprowadził nad do żelaznego potwora i otworzył jego tył. Przekręciłam głowę, to był błąd gdyż żelazo znów mnie ukuło. Pisnęłam. Ludź wsadził nas do dwóch klatek, a sam zamknął je i tył auta. Potem przeszedł do przodu i usiadł. Włączył żelazną bestię. Zaczęłam wyć i szczekać. Tak jak Hold.
-Przestań.-Powiedział po chwili mój brat.
-Jak to?-Zdziwiłam się.
-Z tym nie wygrasz.-Jego głos się lekko załamał.
Przestałam. Po pysku spłynęła mi łza, tylko jedna mała łza. nagle żelazny potwór się zatrzymał, a człowiek wyprowadzil nas z auta. Przeszedł przez drzwi w wielkim żelaznym, kolczastym płocie. W środku był jeden wielki wybieg i kilka klatek. Nas wsadzili do jednej klatki. Na wybiegu dostrzegłam kilka psów, w tym był tam Owczarek Niemiecki. Był zajęty czymś. Chyba mordował robaki. Nagle Hold zaczął wyć i szczekać. Wszyscy spojrzeli na nas, wszyscy. A żeby nie było, dołączyłam się do tego. Po chwili z budynku wyszedł człowiek. zaczęłam biegać w kółko, a Hold odbijał się to od podłogi, to od ściany.
-JESUS MARJA...-Przeklinał człwiek.
Podszedł do "celi" w której nas więził. Wziął zmycze i wszedł do środka. To jego błąd, w chwilę przygniotłam go do ziemi i zaczęłam warczeć. Po chwili dołączył się jeszcze jeden człowiek, który mnie podpiął na smycz i wyprowadził z klati. Ten pierwszy zrobił to samo z Hold`em. Wprowadzili nas na wybieg i spuścili. No...mnie przywiązali smyczą (około dwu metrową) do klatki. Hold zaczął chodzić obok ściany odgraniczającej nas od upragnionej wolności. Ja za to w chwilę przegryzłam smycz, która mnie wiązała. Tylko...co dalej mam tu robić? Z nudów podeszłam do owczarka niemieckiego.
-Cześć. Moon jestem, a ty to...?
<Dakota?>
-Szlag by cię trafił Hold!-Drę się za nim.
Po chwili doganiam go, skaczę i przewracam. Odebrałam mu szaraka.
-Niech ci będzie.-Przwrócił oczami.
Zaczęłam jeść, gdy nagle zobaczyłam człowieka. Patrzył na nas jakgdyby zobaczył ducha. Wziął nas za psy. Na szczęście.
-Hold. Zbieramy się.-Powiedziałam.
Ludź usłyszał tylko cichce szczeknięcie. Mój brat lekko na niego warknął, obrócił się i poszedł w kierunku szosy. Ja ruszyłam za nim, a człowiek...wyciągnął z kieszeni jakieś gadające pudełko. Nagle niedaleko szosy zatrzymał się jakiś pojazd.
-Hold, stój! To pułapka!-Krzyknęłam.
Mój brat natychmiast zawrócił. Z żelaznego potwora wyszedł człowiek. Miał w ręku dwie obroże oraz dwie smycze.
-Uciekaj!-Krzyknął mój brat.
Zaczęliśmy biec na zachód. Tam były jaskinie. jeżeli wbiegniemy do właściwej to zdołamy uciec. Po chwili zauważyliśmy jedną. Od razu tam wbiegliśmy. Koniec. Ślepy zaułek. Człowiek stanął w wyjściu. Było zbyt wąskie. Po chwili prowadził nas na żelaznych obręczach. ich kolce wbijały mi się w kark kiedy szarpałam. Zaprowadził nad do żelaznego potwora i otworzył jego tył. Przekręciłam głowę, to był błąd gdyż żelazo znów mnie ukuło. Pisnęłam. Ludź wsadził nas do dwóch klatek, a sam zamknął je i tył auta. Potem przeszedł do przodu i usiadł. Włączył żelazną bestię. Zaczęłam wyć i szczekać. Tak jak Hold.
-Przestań.-Powiedział po chwili mój brat.
-Jak to?-Zdziwiłam się.
-Z tym nie wygrasz.-Jego głos się lekko załamał.
Przestałam. Po pysku spłynęła mi łza, tylko jedna mała łza. nagle żelazny potwór się zatrzymał, a człowiek wyprowadzil nas z auta. Przeszedł przez drzwi w wielkim żelaznym, kolczastym płocie. W środku był jeden wielki wybieg i kilka klatek. Nas wsadzili do jednej klatki. Na wybiegu dostrzegłam kilka psów, w tym był tam Owczarek Niemiecki. Był zajęty czymś. Chyba mordował robaki. Nagle Hold zaczął wyć i szczekać. Wszyscy spojrzeli na nas, wszyscy. A żeby nie było, dołączyłam się do tego. Po chwili z budynku wyszedł człowiek. zaczęłam biegać w kółko, a Hold odbijał się to od podłogi, to od ściany.
-JESUS MARJA...-Przeklinał człwiek.
Podszedł do "celi" w której nas więził. Wziął zmycze i wszedł do środka. To jego błąd, w chwilę przygniotłam go do ziemi i zaczęłam warczeć. Po chwili dołączył się jeszcze jeden człowiek, który mnie podpiął na smycz i wyprowadził z klati. Ten pierwszy zrobił to samo z Hold`em. Wprowadzili nas na wybieg i spuścili. No...mnie przywiązali smyczą (około dwu metrową) do klatki. Hold zaczął chodzić obok ściany odgraniczającej nas od upragnionej wolności. Ja za to w chwilę przegryzłam smycz, która mnie wiązała. Tylko...co dalej mam tu robić? Z nudów podeszłam do owczarka niemieckiego.
-Cześć. Moon jestem, a ty to...?
<Dakota?>
Od Asaki cd. Dakoty
Spojrzałam na Owczarka Niemieckiego powoli do niego podchodząc. Stanęłam jakieś 5 centymetrów od jego łapy , po czym zwyczajnie usiadłam. I nic kompletnie.
- Młoda co ci? - usłyszałam jego głos jakby zza mgły, prawie nie słyszalny. W dodatku mimo otwartych oczu można powiedzieć nic nie wiedziałam. Znowu się wyłączyłam. Po jakiejś minucie zaczęłam się śmiać jak psychopata i przewróciłam się na plecy.
- znowu robisz z siebie błazna, nic tylko pogratulować. Ciekawe co będzie następne, może spróbujesz zabić kogoś większego od siebie. No nie powiem As, może być ciekawie. - powiedziałam do siebie znowu siadając.
< Dakota? Nie ma to jak dobre pierwsze wrażenie>
- Młoda co ci? - usłyszałam jego głos jakby zza mgły, prawie nie słyszalny. W dodatku mimo otwartych oczu można powiedzieć nic nie wiedziałam. Znowu się wyłączyłam. Po jakiejś minucie zaczęłam się śmiać jak psychopata i przewróciłam się na plecy.
- znowu robisz z siebie błazna, nic tylko pogratulować. Ciekawe co będzie następne, może spróbujesz zabić kogoś większego od siebie. No nie powiem As, może być ciekawie. - powiedziałam do siebie znowu siadając.
< Dakota? Nie ma to jak dobre pierwsze wrażenie>
Od Asaki cd. Never
Spojrzałam na suczkę z lekkim zaciekawieniem.
- Po co mi sfora jak oni i tak tu będą. - powiedziałam patrząc na ludzi chodzących po schronisku i zaglądających do klatek. Po chwili za uwarzyłam jak przed naszą zatrzymuje się jakiś bachor. Spojrzała na mnie i wyciągnęła w moją stronę ręce. Momentalnie wyszczerzam kły i się skuliłam. Nie chciałam aby kolejny raz ktoś mną rzucał.
- Ponieważ psy w sforze tworzą prawdziwą rodzinę, która zawsze sobie pomorze. - powiedziała Never.
- A niech ci będzie i tak mi nic nie pozostało. - powiedziałam.
- tato, tato ja chce tego szczeniaczka. - usłyszałam piskliwy głos dziewczynki. Do klatki podeszło dwóch mężczyzn. Pracownik schroniska i zapewne ojciec dziewczynki. Od razu podbiegłam do suczki chowając się pod nią.
< Never? >
- Po co mi sfora jak oni i tak tu będą. - powiedziałam patrząc na ludzi chodzących po schronisku i zaglądających do klatek. Po chwili za uwarzyłam jak przed naszą zatrzymuje się jakiś bachor. Spojrzała na mnie i wyciągnęła w moją stronę ręce. Momentalnie wyszczerzam kły i się skuliłam. Nie chciałam aby kolejny raz ktoś mną rzucał.
- Ponieważ psy w sforze tworzą prawdziwą rodzinę, która zawsze sobie pomorze. - powiedziała Never.
- A niech ci będzie i tak mi nic nie pozostało. - powiedziałam.
- tato, tato ja chce tego szczeniaczka. - usłyszałam piskliwy głos dziewczynki. Do klatki podeszło dwóch mężczyzn. Pracownik schroniska i zapewne ojciec dziewczynki. Od razu podbiegłam do suczki chowając się pod nią.
< Never? >
Od Never cd. Asaki
Popatrzyłam na suczkę. Na oko miała około pół roku, może trochę więcej, i była border collie lub jego mieszańcem. Mała patrzyła na mnie z wściekłością, a ja na nią zaciekawiona. Zastanawiałam się, czy chciałaby dołączyć do mojej sfory, Shelter Pack. Po chwili odezwałam się:
- Witam w Gminnym Schronisku dla Psów. Jestem Never Say Never, ale mów mi Never.
- Asami Aruka Tosh. - przedstawiła się.
- No więc, Wariatko... - zaczęłam, a Asami popatrzyła na mnie zła. - No co? Sama tak siebie nazwałaś. - zaśmiałam się krótko, po czym kontynuowałam. - Jeśli zechcesz, twój los się odmieni. na dobre, mam nadzieję. Nie dlatego, że trafiłaś do schroniska... - zrobiłam pauzę.
Suczka spojrzała na mnie z ciekawością.
- Ale? - ponagliła.
- Nie jestem tylko zwykłym psem ze schroniska. Masz przed sobą Alfę Sfory Shelter Pack. Zgodnie z nazwą, jesteśmy Schroniskową Sforą. Za dnia, siedzimy w schronisku i pozwalamy ludziom... ekhm... ''parszywym poczwarom'' się obsługiwać i koło nas skakać. A nocą... Nocą wymykamy się i żyjemy na całego, w lasach za schroniskiem. A gdy ktoś znajdzie dom, nocą wymyka się i przybywa do nas, do naszych lasów. - wzięłam oddech i dokończyłam - Czy chciałabyś dołączyć do mnie i innych psów, do Shelter Pack?
<Asaki?>
- Witam w Gminnym Schronisku dla Psów. Jestem Never Say Never, ale mów mi Never.
- Asami Aruka Tosh. - przedstawiła się.
- No więc, Wariatko... - zaczęłam, a Asami popatrzyła na mnie zła. - No co? Sama tak siebie nazwałaś. - zaśmiałam się krótko, po czym kontynuowałam. - Jeśli zechcesz, twój los się odmieni. na dobre, mam nadzieję. Nie dlatego, że trafiłaś do schroniska... - zrobiłam pauzę.
Suczka spojrzała na mnie z ciekawością.
- Ale? - ponagliła.
- Nie jestem tylko zwykłym psem ze schroniska. Masz przed sobą Alfę Sfory Shelter Pack. Zgodnie z nazwą, jesteśmy Schroniskową Sforą. Za dnia, siedzimy w schronisku i pozwalamy ludziom... ekhm... ''parszywym poczwarom'' się obsługiwać i koło nas skakać. A nocą... Nocą wymykamy się i żyjemy na całego, w lasach za schroniskiem. A gdy ktoś znajdzie dom, nocą wymyka się i przybywa do nas, do naszych lasów. - wzięłam oddech i dokończyłam - Czy chciałabyś dołączyć do mnie i innych psów, do Shelter Pack?
<Asaki?>
Od Dakoty
Obudził mnie blask promieni słonecznych, które przedostawały się do mojej klatki za pomocą małych kratek. Westchnąłem, kładąc łeb na łapach, próbując zasnąć. Zacząłem drapać żelazną podłogę. Poczułem, jak auto uderza w coś, a klatka podskakuje. Auto dalej odjechało, a ja zostałem. Po godzinie zauważyłem kogoś; kogoś, kogo oskarżyłbym o bycie Border Collie'm, jednakże nim nie było. Zamknąłem oczy. Mógłby mnie nawet zabić. Wtedy otworzył mi klatkę.
- Ej! Wstawaj. - zmrużył oczy. - Jestem Never s.... Never. - speszyła się.
- Dokończ. - rozkazałem.
- Never Say Never. Zadowolony? - przewróciła oczami. - Może chcesz dołączyć do Shelter Pack?
- Chętnie. Co mi do stracenia. - uśmiechnąłem się, po czym ruszyłem za suczką.
~*~
- Będę zabójcą. - odpowiedziałem suczce, która pytała, kim chcę zostać. - No więc... mogę dołączyć? - zapytałem finalnie, a wtedy zauważyłem małą borderkę.
<Never? Asaki?>
- Ej! Wstawaj. - zmrużył oczy. - Jestem Never s.... Never. - speszyła się.
- Dokończ. - rozkazałem.
- Never Say Never. Zadowolony? - przewróciła oczami. - Może chcesz dołączyć do Shelter Pack?
- Chętnie. Co mi do stracenia. - uśmiechnąłem się, po czym ruszyłem za suczką.
~*~
- Będę zabójcą. - odpowiedziałem suczce, która pytała, kim chcę zostać. - No więc... mogę dołączyć? - zapytałem finalnie, a wtedy zauważyłem małą borderkę.
<Never? Asaki?>
Nowy pies - Hold!
Pierwszy DJ w naszej sforze.
Powitajmy Holda.
~~Hold~~
Pseudonim: Gold, ewentualnie Księżyc
Płeć: 100% pies, chcesz sprawdzić??? xDDD
Wiek: 3 lata
Charakter: Hold jest dość opanowany, ale zdarzają mu się ataki złości. Uwielbia pływać, chodzić o drzewach i skakać po skałkach. Ponad wszystko uwielbia muzykę i taniec. Uwielbia imprezy. Kocha dobrą zabawę i jest strasznie szalony. Wiedzę "pochłania" niezwykle szybko. Jednak każdy ma wady...Hold masowo morduje wszelkie owady. Jest też szczery i zwykle miły. Ta druga rzecz zależy od tego jaki ma humor. Nie potrafi patrzeć na czyjeś cierpienie, zawsze chroni słabszych. Jest też honorowy, a za rodzinę i przyjaciół potrafiłby oddać życie.
Aparycja:
- Rasa: Mieszaniec wilka z owczarkiem szwajcarskim
- Sierść: Biała jak śnieg o średniej długości
- Oczy: Miodowe (złote)
- Budowa: Jest szczupły, a jego uszy szpiczaste stojące, ogon długi szablasty...oj...spójrz po prostu na jego zdjęcie...
- Znaki szczególne: Poduszki jego łap są czarne jak smoła.
Hierarchia: DJ
Rodzina:
Matka- Zara
Ojciec- Zoltan
Siostra- Moon (w j.angielskim oznacza to Księżyc)
Informacje o miłości: Szuka tej jedynej...
Szczeniaki: Może kiedyś...
Historia: Woli jej nie zdradzać...
Dodatkowe informacje: Nie będzie zdradzać swych tajemnic.
Głos: https://www.youtube.com/watch?v=FQFG7CK5zgc
Autor: piorrek (na doggi-game.pl; howrse.pl; howrse.com; m.gaia.equideow.com )
Nowa suczka - Moon!
Powitajmy naszą zabójczynię.
Oto Moon!
~~Moon~~
''Mój dom tam, gdzie serce moje"
Imię: Moon (w języku angielskim oznacza Księżyc)
Pseudonim: Luna, Luncia
Płeć: Suczka
Wiek: 3 lata
Charakter: Moon jest przede wszystkim szalona. Kocha zabawę i przede wszystkim...bieganie za piłką! Jest inteligentna i bardzo zwinna oraz szybka. Bardzo szybko się uczy i "pochłania" wiedzę. Lubi wodę i kocha pływać. Jest jednak jedna rzecz, której nie lubi...są to owady. Jest również trochę nietypowa, bo...lubi wspinać się po drzewach oraz skakać po skałkach. Uwielbia muzykę. Jest też wierna oraz czujna. Zrównoważona i powściągliwa. No i trochę tajemnicza...
Aparycja:
- Rasa: Mieszaniec wilka z owczarkiem szwajcarskim
- Sierść: Biała jak śnieg o średniej długości
- Oczy: Czekoladowe (brązowe)
- Budowa: Jest szczupła, a jej uszy szpiczaste stojące, ogon długi szablasty...oj...spójrz po prostu na jej zdjęcie...
- Znaki szczególne: Poduszki jej łap są czarne jak smoła.
Hierarchia: Zabójczyni
Rodzina:
Matka- Zara
Ojciec- Zoltan
Brat- Hold (w języku węgierskim oznacza to Księżyc)
Informacje o miłości: ,,Szukam kogoś kto potrafi rozmrozić lód w moim sercu, uciec ze mną gdzieś daleko i zapomnieć wszystkie moje niedoskonałości"
Szczeniaki: Nie miała, ale...może kiedyś?
Historia: Woli jej nie zdradzać...
Dodatkowe informacje: Nie będzie zdradzać swych tajemnic.
Głos: Ariana Grande
Autor: piorrek (na doggi-game.pl; howrse.pl; howrse.com; m.gaia.equideow.com )
Od Asaki
Jakieś wielkie ręce wyciągnęły mnie z małej klateczki i gdzieś zaniosły. Gryzłam je ze strachu jednak nic to nie dawało. Po chwili poczułam małe ukłucie i odpłynęłam w sen. Kiedy się obudziłam byłam w jakiejś klatce.
- Super znowu w zamknięciu. - warknęłam do siebie. - Widzisz Aruka nie ważne gdzie pójdziesz i co się z tobą stanie te parszywe poczwary na dwóch łapach i tak nie pozwolą ci odejść. Tylko k*rwa dlaczego. - dalej ciągnęłam ten bezsensowny monolog. Po chwili poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się w tamtą stronę. Zauważyłam tam suczkę. Miała może z 3-4 lata. Nic powyżej, ani niżej.
- I czego się tak gapisz, szczeniaka nie widziałaś. A no tak racja przecież ja nie jestem normalna. Wiadomo wariatka i nic więcej. - powiedziałam do niej z prychnięciem pod koniec. Po co ja się do niej w ogolę odzywam.
< Never? >
- Super znowu w zamknięciu. - warknęłam do siebie. - Widzisz Aruka nie ważne gdzie pójdziesz i co się z tobą stanie te parszywe poczwary na dwóch łapach i tak nie pozwolą ci odejść. Tylko k*rwa dlaczego. - dalej ciągnęłam ten bezsensowny monolog. Po chwili poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się w tamtą stronę. Zauważyłam tam suczkę. Miała może z 3-4 lata. Nic powyżej, ani niżej.
- I czego się tak gapisz, szczeniaka nie widziałaś. A no tak racja przecież ja nie jestem normalna. Wiadomo wariatka i nic więcej. - powiedziałam do niej z prychnięciem pod koniec. Po co ja się do niej w ogolę odzywam.
< Never? >
Pierwsze szczenię - Asaki Aruka Tosh!
Przedstawiam Wam pierwsze szczenię w naszej sforze.
Powitajmy Asaki Arukę Tosh!
~~Asaki Aruka Tosh~~
,,Umiesz liczyć? Licz na siebie, innych twoje szczeście je*ie."
Pseudonim: As, Arucia, Shi, Asut, Wariatka
Płeć: Suczka, mimo to wygląda jak pies i często ją mylą.
Wiek: 7 miesięcy
Charakter:
Suczka bywa wredna i niemiła. Jednak jest taka ponieważ chce się bronić. W dodatku jest nieprzewidywalna i nigdy nie wiadomo co zrobi. Często robi to nieświadomie tak naprawdę tego nie chcąc. Podobno jest tak przez zaburzenia psychiczne. W dodatku często się wyłancza i jest w kompletnie innym świecie, albo mówi do siebie. Jednak w głębi serca jest milą i przyjazną suczką, która nie zaufanie byle komu i trzeba jej pokazać że warto. Mimo bycia tą płcią piękną częściej zachowuje się jak pies. Co znaczy niekulturalne zachowanie i bluźnierstwo. Kiedy ma ze dni wydaje się być mroczniejsza jakby opętał ją demon. Jest wtedy bardziej zamknięta w sobie. Jednego jednak można być u niej pewnym zawsze mówi prawdę mimo, że potrafi kłamać.
Rasa: Jest kundelkiem, jednak w większym procencie pochodzi od Border Colie dlatego go przypomina.
Głos: Nightcore
Dorosłe zdjęcie: Klik
Rodzina:
~ matka - Sycylia
~ ojciec - Augustaf
~ przybrana matka - Never
Historia:
Urodziła się w hodowli mieszańców Border Colie. Okazało się jednak, że jej ojciec zamiast być Colie był taż jego mieszańcem jak matka. Z tego powodu szczeniak urodził się jako kundel. Właściciel hodowli wiedział że suczka się nie sprzeda jednak próbował. Wyrobił jej certyfikat plus dostała hodowlane imię. Jednak nikt jej nie chciał kupować, a on nie mógł sobie pozwolić na jej utrzymywanie. Pewnego dnia znalazło się jednak pewne małżeństwo, które kupiło szczeniaka dla swojej 5 letniej córeczki. Dziewczynka jednak maltretowała suczkę. Ciągnęła za ogon i ucho, a czasem rzucała nią o ziemie. Pewnego dnia Asaki się odwdzięczyła i pogryzła dzieciaka. Dorośli na nią nakrzyczeli po czym wywieźli do lasu i przywiązali do drzewa. Tam została znaleziona i przywieziona do tego schroniska.
Dodatkowe informacje:
~ Ufa tylko jednej wolontariuszce i tylko jej daje się dotykać.
~ Boi się wszystkich ludzi.
~ Bardzo wysoko skacze i jest zwinna. Jednak nie jest miszczem szybkości. W dodatku nie słychać jej kroków.
~ Uczy się na szpiega.
~ Nienawidzi małych dzieci.
~Ma zaburzenia psychiczne.
Autor: Akuma [HW]
Pierwszy pies - Dakota!
Powitajmy pierwszego psa w naszej sforze.
Oto Dakota, zabójca!
~~Dakota~~
Imię: Dakota, Dakcia.
Pseudonim: Nie używaj ich nawet, po dostaniesz po tyłku.
Płeć: Pies.
Wiek: 2 lata.
Charakter: Dakota to niezwykle cwany pies, umiejący wykorzystać każdą okazję w wyjątkowy sposób. Dość sarkastyczny i ironiczny, zawsze posiada dobry humor i poczucie humoru. Uwielbia skakać i biegać. Niezbyt spokojny, aczkolwiek nie można go oskarżyć o ADHD.
Aparycja:
Hierarchia: Zabójca. Lubi mordować bezbronne żuczki.
Rodzina: Hodowla (xd).
Informacja o miłości: Miłość? To nie jest już dla Dakoty. Zrozumiał, że to nie jest najważniejsze w życiu... są rzeczy ważne, i ważniejsze. Raczej pozostanie kawalerem.
Szczeniaki: Nie posiadał, mimo dość dużej ilości partnerek. Albo jedna puszczała się za jego plecami, albo zerwali ze sobą.
Historia: Otworzył oczy w hodowli Owczarków Niemieckich, Australian Shephard. Tam w bardzo krótkim czasie odebrał go... dość bogaty gość, aczkolwiek mimo pozorów, dał mu za spanie budę a za jedzenie pustą miskę. Dakcia, bo tak nazwał go właściciel, uciekł gdy miał pół roku. Wtedy zrozumiał, że jest niezwykle skocznym i szybkim psem. Zaczął trenować Agility. I wtedy zaczęła się jego kariera; Gazety wraz z Owczarkiem, zjazd prezydentów, milion suczek na zawołanie; istny raj. Dakota był sławny na całym świecie, aczkolwiek nigdy nie znalazł partnerki, która kochałaby go szczerze. Pewnego dnia wpadł na mieszańca, który opowiedział mu, że powinien znaleźć sobie schronienie. Wtedy podróżował, i wpadł na dość ciekawą sforę; Shelter Pack. Został tutaj.
Dodatkowe informacje:
Głos: Damien Rice
Autor: Gabi lubi | gabilubipingwinki@gmail.com | Piesel1423
Oto Dakota, zabójca!
~~Dakota~~
"Śmiejemy się z głupich dzieci, zapominając, że niedawno i my tacy byliśmy"
Imię: Dakota, Dakcia.Pseudonim: Nie używaj ich nawet, po dostaniesz po tyłku.
Płeć: Pies.
Wiek: 2 lata.
Charakter: Dakota to niezwykle cwany pies, umiejący wykorzystać każdą okazję w wyjątkowy sposób. Dość sarkastyczny i ironiczny, zawsze posiada dobry humor i poczucie humoru. Uwielbia skakać i biegać. Niezbyt spokojny, aczkolwiek nie można go oskarżyć o ADHD.
Aparycja:
- Rasa: Owczarek Niemiecki, z napisanym rodowodem. Przetrzymywany u Baracka Obamy.
- Sierść: Podpalana, ciemna, długowłosa.
- Oczy: Kształt jest... dość podobny do ślepi kota, piwne.
- Budowa: Grzbiet mocny, zawsze może unieść najmocniejszą rzecz. Łapy mocne, opuszki miękkie. Ogon zwisający. Pysk podłużny, lekko krzywawy. Uszy postawione. Klatka piersiowa mocna.
- Znaki szczególne: Niestety, nicz.
Hierarchia: Zabójca. Lubi mordować bezbronne żuczki.
Rodzina: Hodowla (xd).
Informacja o miłości: Miłość? To nie jest już dla Dakoty. Zrozumiał, że to nie jest najważniejsze w życiu... są rzeczy ważne, i ważniejsze. Raczej pozostanie kawalerem.
Szczeniaki: Nie posiadał, mimo dość dużej ilości partnerek. Albo jedna puszczała się za jego plecami, albo zerwali ze sobą.
Historia: Otworzył oczy w hodowli Owczarków Niemieckich, Australian Shephard. Tam w bardzo krótkim czasie odebrał go... dość bogaty gość, aczkolwiek mimo pozorów, dał mu za spanie budę a za jedzenie pustą miskę. Dakcia, bo tak nazwał go właściciel, uciekł gdy miał pół roku. Wtedy zrozumiał, że jest niezwykle skocznym i szybkim psem. Zaczął trenować Agility. I wtedy zaczęła się jego kariera; Gazety wraz z Owczarkiem, zjazd prezydentów, milion suczek na zawołanie; istny raj. Dakota był sławny na całym świecie, aczkolwiek nigdy nie znalazł partnerki, która kochałaby go szczerze. Pewnego dnia wpadł na mieszańca, który opowiedział mu, że powinien znaleźć sobie schronienie. Wtedy podróżował, i wpadł na dość ciekawą sforę; Shelter Pack. Został tutaj.
Dodatkowe informacje:
- Dakota jest niezwykle skocznym i energicznym samcem, przez co często pakował się w kłopoty, aczkolwiek nikt nawet nie wiedział, że to owy Owczarek.
- Pies panicznie boi się ośmionogich zwierząt, pająków. Jeśli tylko je zobaczy, ucieka z podkulonym ogonem.
- Owczarek ten pochodzi z pięciogwiazdkowej hodowli, Australian Shephard (tak, Shephard, i tak, Australian), otóż ta hodowla usadowiła się w Australii.
- Miał już wiele partnerek, jednakże żadna nie spełniała jego wymagań i nie został z żadną na zawsze. Nie szuka raczej nowej.
- Wygrał 152 zawodów Agility, z dnia na dzień. Kiedyś był bardzo znany, aczkolwiek teraz również wymyka się na tego typy konkursy.
- Zna się z czternastoma prezydentami z różnych krajów.
- Posiada łańcuch, odpowiadający na obrożę, z napisem "Dakcia". Tak, myśleli że to samica. Na szczęście zmienił zmienił napis na prawdziwe imię; Dakota.
- Jest bardzo młodym psem, niedawno był jeszcze szczylkiem jakich mało.
- Był głodzony przez większość szczenięcego życia. Dopiero w wieku pół roku uciekł i posiadał nowych właścicieli.
- Przebrał się raz na bal przebierańców na Hitlera.
Głos: Damien Rice
Autor: Gabi lubi | gabilubipingwinki@gmail.com | Piesel1423
Witam w SHELTER PACK - schroniskowej sforze!
Witam wszystkich. Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, by zrobić blog inny niż wszystkie. Dokładniej - sforę.
Tak... We wszystkich sforach psy wiodą szczęśliwe życie, mają swoje tereny i robią co chcą. W Shelter Pack tak łatwo nie jest... Bowiem Shelter Pack to, zgodnie z nazwą, SCHRONISKOWA SFORA. Psy mieszkają w schronisku, w klatkach, a karmią je (czyli nas) ludzie. Mimo to... Każdy pies potrafi się ze swojej klatki wydostać. A nocą wiedziemy życie takie, jak inne sfory. A co, gdy jakiś pies znajdzie właściciela? Wtedy nocą ucieka i spotyka się z nami - psami z Shelter Pack! Pomysł wszedł w plan, a plan w działanie. I tak oto powstała pierwsza schroniskowa sfora.
Tak... We wszystkich sforach psy wiodą szczęśliwe życie, mają swoje tereny i robią co chcą. W Shelter Pack tak łatwo nie jest... Bowiem Shelter Pack to, zgodnie z nazwą, SCHRONISKOWA SFORA. Psy mieszkają w schronisku, w klatkach, a karmią je (czyli nas) ludzie. Mimo to... Każdy pies potrafi się ze swojej klatki wydostać. A nocą wiedziemy życie takie, jak inne sfory. A co, gdy jakiś pies znajdzie właściciela? Wtedy nocą ucieka i spotyka się z nami - psami z Shelter Pack! Pomysł wszedł w plan, a plan w działanie. I tak oto powstała pierwsza schroniskowa sfora.
Closed in dog prison...
Locked from behind bars...
SHELTER PACK!
Tłumaczenie:
Zamknięci w psim więzieniu...
Uwięzieni na kratami...
Schroniskowa sfora
Tak więc sforę Shelter Pack uznają za otwartą! Zapraszam serdecznie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)